niedziela, 26 czerwca 2016

Poczuj moc wokół siebie

(Planeta Kamino, rozpoczął się trening Jedi i SithówKenoe Brin, krążyła wokół uczniów, z rękami na plecach, przy prawym pasie miała miecz świetlny"

Kenoe Brin:

Bardzo dobrze, cięcie i kontratak i znowu cięcie...dobrze koniec, teraz walka w grupach. Odłóżcie swoje miecze świetlne.
(Z podłogi wyłonił się wielki stół, na którym leżały miecze świetlne, przeznaczone do treningów)
A teraz złapcie za miecze, dobrze...oczywiście że, moca.
Teraz słuchajcie... wiecie, że żyjemy w bardzo trudnych czasach...Jedi są po to aby strzec porządku i zaprowadzać pokój, dziś nauczę was jak walczyć z równymi od siebie.Nie bójcie się... to są miecze treningowe, więc dziś raczej nikt nie straci ręki, jednak będziecie musieli coś poczuć, aby przyzwyczaić się do bólu...
(Wszyscy odpalają miecze, Exan Nad oczywiście był w grupie z Fengiem Ma, przeciwko Miszy Ren i Barris Offee, Exan walczył z Barris a Feng z Miszą)

Exan Nad:

Dobra, zaczynamy?
(Barris zaatakowała pierwsza, Exan odskoczył w bok i zaatakował na skos i przeskakując przez jej plecy zaatakował ponownie, Barris odskoczyła do przodu, zachodząc Exana od tyłu, ten wykręcił się szybko i zablokował cios)

Barris Offee:
Nieźle 

Exan Nad:
(Odepchnął ją, na natarł znowu mieczem)

Kenoe Brin:
Czasem się zdarza, że trzeba użyć mocy, bo w niektórych momentach, miecze to za mało.Sithów proszę, nie dusić kolegów!

(Senat, ambasador Ghonan wraz ze swoimi trzema córkami, przyszedł na spotkanie z senatorem Amidala)

Ghonan Kel:
My w sprawie, sytuacji na planecie Endor, w sprawie przemytników

Padmee Amidala:
To samo stwierdził senator Organa, oddział prowadzi dochodzenie w tej sprawie...

Ghonan Kel:
I co?

Padmee Amidala:
I nic, zero informacji 

Ghonan Kel:
Córeczki, żołnierze zaprowadzą was do swoim pokoi,

Padmee Amidala:
Poczujcie się jak u siebie na Endorze
a ambasadora, proszę na mały spacer

Ghonan Kel:
Dziękuję

(Tym czasem córki ambasadora weszli do salonu... podszedł droid)

Droid:
Witam w salonie, życzycie sobie, aby dać coś do picia?

Fiona Kel:
Z chęcią

Cinilla Kel:
Ale tu pięknie, senatorkie pokoje są takie ładne...

Vitania Kel:
Nie przyzwyczajać się, siostrzyczki... będziemy tu tylko na jedną noc
później, lecimy na tą obskurną planetę

(Przychodzi droid z trzema szklankami z napojem, dziewczyny wzięły po łyku, z wyjątkiem Fiony, która nie wyglądała na spragnioną, po dziesięciu sekundach jej siostry zemdlały, przestraszyła się)

Fiona Kel:
Siostry, błagam co wam jest, odezwijcie się

(Nagle wyszedł napastnik rasy Rodianina, drugi był rasy twi'lek)
Co chcecie zrobić, zostawcie mnie!

Napastnik (rodianin)
Cicho bądź!!
(rzuca się na nia, w ostatniej chwili Fiona odskoczyła, a napastnik nieszczęśliwie uderzył głową o róg stołu, stracił przytomność, drugi napastnik nie był już taki niezdarny, przeskoczył stół i złapał Fionę owijając rękę wokół szyi, drugą ręką... bez wstydu złapał  ją za pierś)

Ty i twoje siostrzyczki idziecie ze mną!

Fiona Kel :

Ratun....!!
(Napastnik zatkał jej usta)

Napastnik(twil'ek)

Cicho, za mną!!

(Siedziba Jedi, Exan po treningu usiadł przy stole zajadając na stołówce, drugie śniadanie
ale po chwili, przestał jeść i wpatrywał się w ostatnią usmażoną sentetycznie kawał wątróbki, która smętnie obciekała sosem, do stołówki wszedł Feng, Exan szybko zjadł wątróbkę i udał że, nic się nie stało)

Feng Ma:

Świetny trening, szkoda że, mamy tylko raz w tygodniu

Exan Nad:
Nom...ale...

Aayla Secura:
(Przez Nadajnik)
Exan, proszę cię do centrum dowodzenia, mamy misję na planecie Curusant, w sprawie
córek ambasadora, zjedz szybko i ruszajmy!

Exan Nad:
Mogę wziąć ze sobą kogoś?

Aayla Secura:

Oczywiście

Feng Ma:

Oczywiście, że z tobą pójdę
(oparł głowę o zaciśniętą pięść)
 (Exan wstał od stołu, i wraz z Fengiem wyszli ze stołówki)

(Centrum Dowodzenia)

Obi-Wan Kenobi:

Zdarzyło się to na  Curusant w senacie, gdzieś w godzinie 15:45, porwano trzy córki ambasadora Khonana Kel'a...

Exan Nad:

Ale jak mamy namierzyć porywaczy?

Mace Windoo:

Ostatnio patrol zauważył trzech mężczyzn, niosących trzy nieprzytomne kobiety, w ostatniej chwili udało im się uciec, jednak nie mamy pewności, gdzie mogą się znajdować.

Aayla Secura:
Nie martw się mój padawanie, jakoś damy sobie radę

Mistrz Yoda:
Poczuj moc wokół siebie, młody jedi

Mace Windo:
Statek za niedługo będzie, przygotujcie się 

(Aayla i jej  padawan odeszeli)

(Port, Exan i jej mistrzyni wraz z Fengiem, przygotowywali się do lotu, kiedy nagle podchodzi Obi-Wan Kenobi)

Obi-Wan Kenobi:
Uważajcie na siebie, mistrz Yoda twierdzi że, w tej sprawie wyczuwa ciemną stronę

Aayla Secura:
Wiadomo, kto to?

Obi-Wan Kenobi:
Nie, uważajcie...niech moc będzie z wami
(odchodzi)

Feng Ma:
Statek już gotowy, napęd już naładowany...można lecieć...

( Curusant)

Feng Ma:
Trzeba od czegoś zacząć...
(Nagle nadajnik aktywuje się)
Feng, Tu Finn... wiadomo mi, że jednym z porywaczy nazywa się, Vill... na twoim miejscu, szukałbym go w jakiejś knajpie, albo pytać ludzi...ruszajcie.

Aayla Secura:
Exan, ty i twój przyjaciel, rozejrzyjcie się...jak zauważycie coś niepokojącego, wiecie od czego macie nadajniki...idźcie, ja idę popytać w pubie, jak to oznajmił Finn... idźcie!

(Exan i Feng poszli przez ulicę, aż do końca, tam Feng zobaczył dziwnie wyglądający budynek, gdzie stał ów Ghonan Kel, ambasador ze swoją strażą)

Exan Nad:
Hej, myślisz czy, to ten cały ambasador?

Feng Ma:
Zapytajmy go...em przepraszam, mogę o coś spytać

Ghonan Kel:
Nie teraz chłopcy, jestem zajęty

Exan Nad:
Ale, my właśnie w sprawie zaginionych córek pana, jestem padawan Exan a to mój przyjaciel Feng


Ghonan Kel:
Gdzie wasz mistrz?

Exan Nad:
Moja mistrzyni, rozgląda się...
(aktywuje się nadajnik Exana)

Aayla Secura:
Hej, padawanie...ty i twój przyjaciel, musicie do mnie przyjść, to bardzo ważne!

Exan Nad:
Oczywiście... moja mistrzyni znalazła coś, proszę z nami, ambasadorze

(Miejski Pub, miejsce wyglądało jak po dobrej walce, na ziemi leżały trupy, można było obok rąk dostrzec blastery, jeden przeżył, ale z odciętą ręką, to był rodianin)

Mistrzyni, co się stało?

Aayla Secura:
Gdy tylko spytałam, o porywacza, rzucił się na mnie, musiałam mu odciąć rękę, a resztę zlikwidować... ze względu na niebezpieczeństwo

Ranny Porywacz:
 Aaaaaaach... moja ręka, nic wam nie powiem... wstrętni jedi

Feng Ma:
Powiesz, bo ja cię do tego zmuszę
(Wyjmuje miecz świetlny)

Aayla Secura:
Feng! siłą nic nie zyskasz, tylko go uszkodzisz...

Feng Ma:
Za przeproszeniem, mistrzyni...on już jest uszkodzony, i raczej nie widzę, żeby po dobroci chciał gadać... proszę, zostawić go mi...obiecuję, że powie mi wszytko, nawet datę urodzenia jego matki.

(Aayla Secura postanowiła odpuścić i wraz z uczniem poszli do innego pomieszczenia, wraz z ambasadorem i jego strażą)

Exan Nad:
Mam nadzieję, że go nie zabije


Ghonan Kel:
Ja też...

Porywacz:
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!

Exan Nad:
Mam nadzieję...on go zamęczy, ten rzeźnik!!!

Porywacz:
AAAAAAAAAAAA...dobrze powiem, tylko przestań!!!!!

(Do pomieszczenia wchodzi Feng Ma)
Feng Ma:
Powiedział, że córki ukryte są w po miejskim changaże wojenny, od dawna nie używany, oznaczony jest numerem "3"

Exan Nad:
Co mu zrobiłeś?

Feng Ma:
A czy to ważne?

 

Ghonan Kel:
Sprawcą, zajmiemy się później...
oczywiście, jak z niego coś jeszcze zostało

Feng Ma:
Oczywiście, jest żywy...ale nie cały. Ale żywy
(Wychodzą, widzą porywacza, bez drugiej ręki i nogi...przywiązany do stołu, przytwierdzonego do podłogi)

 Ghonan Kel:

No pięknie... młody jedi, prowadź nas do tego hangaru 

(Hangar numer 3, był wielki, zamknięty polem siłowym)

Aayla Secura:
Trzeba znaleźć dezaktywator, Exan tym razem idziesz ze mną, ty poszukasz innego wejścia...ja zajmę się dezaktywatorem

Exan Nad:
(Poszedł na tyły Hangaru, gdzie dostrzegł, właz wentylacyjny... wyciągnął kratę i wężowymi ruchami wślizgnął się do środka, w środku nie było nikogo, prócz wielkiego statku transportowego, z którego to, wyszedł wielki gość...rasy zabraka

Lebita:
Czego tu szukasz, Jedi! 

Exan Nad:
(wyciąga nadajnik)
Mistrzyni, w środku jest lebita, wyszedł ze statku transportowego...

Aayla Secura:
Już do ciebie idę, staraj się wytrzymać!

Exan Nad:
(wyjmuje miecz świetlny)

Lebita:
Zadałem ci pytanie, czego tu szukasz?!

Exan Nad:
Nie twój interes, oddaj to co nie twoje i poddaj się w ręce republiki

Lebita:
(Śmieje się głośno, wyjmuje miecz świetlny i aktywuje go)
Chyba sobie mnie z kimś pomyliłeś,szczeniaku Jedi.
(Podchodzi po woli, Exan nagromadził w dłoni tyle mocy ile mógł w lewej ręce, w prawej aktywował miecz, i obronił się przed niezaalarmowanym ataku lebity, gdy zetknęli się mieczami, starał się przygnieść Exana. Gdy moc nagromadzona przez Exana, odepchnął Lebitę z taką siłą, że z wielką prędkością uderzył w sufit, Exan poprawił go, pchnął spadającego lebite na ścianę pola siłowego)

Exan Nad:
I pięknie, został mi jeszcze transportowiec
(nie zamierzał wyłączać miecza, po woli zbliżył się do statku i zajrzał do środka. W środku były związane wszystkie trzy córki ambasadora)
Hej, już...zaraz wam pomogę
(Lecz nie, gdy poczuł mocne uderzenie w tyle głowy, upada, półprzytomny. dwaj porywacze w towarzystwie kolejnego zabraka... Savage Opress'a, który wyjął nadajnik)

Savage Opress:
Mamy córki ambasadora i jakiegoś Jedi... porywacze go obezwładnili

Hrabia Dooku:
(przez nadajnik)
Świetnie, zabij ich

Savage Opress:
(wyjmuje podwójne ostrze, aktywuje i zabija porywaczy)
Wykonane, jednak przed wejściem, czekają inni Jedi

Hrabia Dooku:
Opuść Curusant... Jedi weź ze sobą, chcę go mieć żywego!

Savage Opress:
Tak jest, mistrzu
(zabiera miecz Exana, po czym zamknął drzwi statku, dezaktywuje pole siłowe i odlatuje)

Aayla Secura:
Uwaga, odlatuje!!... a gdzie Exan, zabrali go!
mogłam go nie puszczać samego, mogłam iść z nim



piątek, 6 maja 2016

Zaiste cudowny umysł dziecka jest.

(Misja na Tatoinie, w której dwóch Jedi i dwóch Sithów wypatrują ślady będące na wskazanie obecności Lebitów. Akcja ma dotyczyć odnalezienie tajnej podziemnej bazy )

Dayron Vane:
Uważajcie na ludzi pustyni, w tych czasach wyjątkowo zajadłe...

Eren Sidion:
Cicho, nie gadaj bzdur, żadnego w pobliżu nie wyczuwam, nie dramatyzuj 
a po za tym, za gorąco żeby dziś mogli wyjść...

Dayron Vane:
Jakby teraz byli, to ty pierwszy uciekał, a nas zostawił!

Eren Sidion:
Czyli że, według ciebie jestem tchórzem!!
odszczekaj to, ty florektariańska flądro!

Feng Ma:
Ej, nie kłócić się, skupmy się na zadaniu...
a ty Eren jak nie masz nic do roboty, idź poszukać Exana...

Eren Sidion:
 Nie będę uganiać się za jakimś rycerzykiem Jedi
świat do tego stopnia się skończył, że muszę współpracować
z bandą fanatyków...

Dayron Vane:
Ale ta banda fanatyków, nie jest przyczyną tej wojny...

Eren Sidion:
(odwraca się)

Exan Nad:
(przez nadajnik do Feng'a Ma)
Feng chodź tu do mnie, coś znalazłem... nie jestem pewien, ale to jakaś metalowa płyta w piasku, chodźmy to sprawdzić, ale uważajcie na siebie, w pobliżu widziałem ludzi pustyni
chyba nie wyglądają na zbyt uprzejmych. 

(Kilka kilometrów dalej spotkali Exana, który stał przy wielkiej żelaznej płycie w ziemi
dokładnie się jej przyglądał)

Feng Ma:
I co, wiesz już coś?

Exan Nad:
Podejrzewam że, to może być ta baza Lebitów, jeszcze nie wiem, przekonajmy się
co wy na to?

Dayron Vane:
No to chodźmy...

Eren Sidion:
Hej...
(łapie go za ramię)
Trzeba najpierw przeanalizować tą bazę, nie można do wszystkiego z mieczem podchodzić!

Dayron Vane:
Ych, mądry się znalazł

Feng Ma:
Cicho!... analizą to zostawcie mnie
(podchodzi do wielkiego metalowego wlazu, mocą starał się wyczuć jakąś obecność formy życia
przez jakieś dziesięć minut klęczał nad włazem.Wstał)
Nikogo nie ma, żywego...kto chce pierwszy?

Eren Sidion:
Ja mogę
(aktywuje swój miecz świetlny i wycina wielką dziurę w metalowym włazie, mocą wyjął wielki metalowy kawał i odstawił na bok, wskoczył)

Exan Nad:
No i co?

Eren Sidion:
Ciemno, nic więcej... zaraz coś widziałem, jakbym nie wrócił za piętnaście minut zgłoście radzie Jedi że coś jest nie tak!
(Eren idzie przed siebie z mieczem świetlnym w ręku oświetlał sobie ciemne drogę i zakamarki mrocznego pomieszczenia. Przez jakiś czas szedł prostym korytarzem i napotkał grupę nieaktywnych droidów różnego pochodzenia, w tym droidy zabójcy)
No pięknie, blaszanych kumpli nigdy nie za wiele
(Dokładnie przyglądał się droidom, jest się aktywował i zwinnym ruchem odłączył się i wycelował blasterem w Erena, wystrzelił.Eren odbił pocisk i trafił w droida)
Co jest! co się tu dzieje!
(szybko wycofał się w korytarz, nagle cała grupa droidów bojowych pomknęła ku Erenowi, mija dwadzieścia minut)

(Na zewnątrz)

Exan Nad:
Coś długo nie wraca, może powinniśmy tam wskoczyć za nim?

Feng Ma:
Siedź, zaczekamy jeszcze chwilę, może go coś wciągnęło

Exan Nad:
(słyszy wystrzały z blasterów)
Słyszałem strzały, tam się coś dzieje, idę...

Dayron Vane:
(Łapie Exana za rękę)
Zostaw, poradzi sobie, to Sith zawsze znajdzie jakieś wyjście z sytuacji

Feng Ma:
Ja i Dayron wskoczymy za nim, ty tu czekaj
(wskakują)

Exan Nad:
Świetnie
(Nagle czuje wibracje w piasku)
Cóż to, oj czarno to widzę
(Wibracje stały sie coraz silniejsze i z piasku wydobył się ogromny potwór
 Exan cofnął się kilka kroków, aktywował miecz świetlny a potem nie przestawał się cofać. Potwór miotał się rycząc przeraźliwie, Exan Wyjął nadajnik)
Feng, mam poważny problem, odbiór...!!

Feng Ma:
(przez nadajnik)
Wybacz,nie mam czasu z tobą rozmawiać, właśnie jesteśmy ostrzeliwani przez droidy, cholernie zajadłe, wybacz!
(rozłączył się)

Exan Nad:
Nie ma to jak polegać na przyjacielu!
(bestia zaatakowała, Exan odskoczył w bok, po czym potwór zniknął w ziemi, kolejne wibracje w piasku)
Chyba nie robisz tego co ja teraz myślę?
(Wiedział że, bestia ma go zamiar pożreć ale będąc prosto pod Exanem, ma 100% szans że mu się to uda, Exan za wcześnie to wyczuł i odskoczył do przodu, bestia znowu pojawiła się)
Masz zjedz to
(Exan Wyciąga granat paraliżujący do wielkiego pyska potwora, eksplodował, to unieszkodliwiło potwora i natychmiast zniknął w ziemi, Exan mógł odetchnąć z ulgą, dezaktywował miecz)

(Wnętrze bazy)

Feng Ma:
Skąd tyle blaszaków?!

Eren Sidion:
Spotkałem ich od razu, ale same się aktywowały, nic 
przecież nie dotykałem!
(Pojawił się ogromny droid bojowy)
O kurcze, mamy problem, Feng wołaj Exana!!

Feng Ma:
Nie mogę, powiedział że, ma swoje problemy!!
(nagle poczuli lekkie uderzenie)
Co to do cholery jest?

Dayron Vane:
Nie wiem, ale nie za dobrze to brzmiało

(Cała trójka zniszczyła szybko droidy, a Feng Ma staje jako jedyny do walki z droidem bojowym typu B3, odpalił podwójne ostrze. Droid wystrzelił jedną z rakiet.Feng mocą zatrzymuje rakietę, która stanęła tuż przed jego rękoma, po czym posyła go w robota który eksplodował jak skrzynka z fajerwerkami)

Eren Sidion:
To było coś

Dayron Vane:
Szybko wychodzimy

Feng Ma:
Dobra!
(ruszają przez korytarz)

(na zewnątrz)

Exan Nad:
Coś znowu nie wracają, powinienem im pomóc...
(wibracje w ziemi)
O nie, mój przyjaciel wraca
(wibracje ziemskie były tak silne, że piasek zasypał wejście do bazy, bestia wyłoniła się znowu wrac z deszczem kamieni wielkości meteorytów, które spadły na wszystkie strony w tym na wejście do środka)
O nie, i jak oni z powrotem wyjdą...
(Potwór za wił się w powietrza i zaatakował. Exan odskoczył do tyłu,aktywował miecz świetlny i wykorzystując okazję, że bestia zajęła się wyjmowaniem swojego pyska z piasku,Jedi pobiegł mu po grzbiecie jeżdżąc mieczem po skórze mocno go raniąc.Bestia gwałtownie wyjęła pysk z piachu i zaryczała przerażająco.Robak odwrócił się i zaatakował ponownie, Exan wykonał przewrót do przodu tnąc mieczem w szyję bestii i automatycznie uderzył. Bestia ryknęła ponownie i schowała się w piasku)
I nie wracaj!!!

(wnętrze bazy)

Feng Ma:

Uch, nikomu nic się nie stało?
(Cała trójka była zablokowana przez kamienie, chyba już mieli wychodzić kiedy nagle kamienie spadły na nich, Feng spojrzał na swój nadajnik)
Szlag, zniszczony...ale nie do końca...
Dayron... masz jakiś bezpiecznik?

Dayron Vane:
Mam, wydarłem jeden z blaszaka, ale nie wiem czy zadziała
 (wyciąga rękę z bezpiecznikiem)

Feng Ma:
Cholera, nie sięgnę...
(wszyscy trzej użyli mocy i zrzucili z siebie kamienie)
od razu lepiej
(stara się naprawić nadajnik)
Exan, Exan... słyszysz mnie, jeśli tak odpowiedz coś...

Exan Nad:
(Mocą odblokował wyjście z bazy, w ręku miał nadajnik)
Słyszę, wyłaźcie i uciekajmy z tej piekielnej planety...

(Wszyscy wyskakują z bazy i kierują się do statku)

Feng Ma:
Coś ty tam, na górze robił?!

Exan Nad:
Jeśli cię to ciekawi, byłem zajęty pustynnym ogromnym przyjacielem, który przepadał za zabawą ze świetlnym mieczem.

Feng Ma:
Ale skąd tu Robale Pustynne?!

Exan Nad:
Też się zdziwiłem, na tej planecie, niemożliwe...
chyba że jego nisza nie jest taka wymagająca, wszędzie gdzie ciepło i piasek i tyle i przy okazji jakaś mała zakąska.

Dayron Vane:
Możliwe, ale kto je tu przetransportował? przecież te robale mają do trzech metrów długości

Eren Sidion:
Uwaga, wchodzimy wskok nad przestrzeń, trzymać się!!

(Świątynia Jedi w centrum dowodzenia, cała czwórka składała raport o znalezisku na planecie Tatoinie i o odkryciu i walce Exana z Robakiem Pustynnym)

Feng Ma:
Prawdopodobnie to Robak zablokował wejście, jednak mistrz nauczył mnie jednej sztuczki, żeby wykorzystać energię bezpiecznika do zepsutego nadajnika, tak się porozumieliśmy 

Mistz Yoda:
Hmmm.... Zaiste cudowny umysł dziecka jest.

Mace Windo:
Dziękuję za raport, możecie odejść
(przytaknęli i odeszli)

(KONIEC)
 

wtorek, 3 maja 2016

Wojna nikogo wielkim nie czyni.

(W celi przy przesłuchaniu kilku schwytanych klonów Imperialnych, w wąwozie, odkrytych przez młodego Padawana Exana Nad i młodego Sitha Fenga Ma. Rycerze Jedi starają się wyciągnąć od ich informacje)

Luminara Unduli:
Radzę wszystko powiedzieć, nie chcemy waszej krzywdy.Chcemy usłyszeć prawdę

Żołnierz Imperialny:
Byle Jedi nas nie złamie, jesteśmy uodpornieni na wasze...

Luminara Unduli 
(używa mocy)
A teraz mi wszystko opowiesz...

Żołnierz Imperialny:
A teraz ci wszystko opowiem....

(korytarz)

Dayron Vane:
Ciekaw jestem skąd ci Imperialni się wzięli

Żołnierz Republikański:
Na pewno, ktoś ich nasłał... 

Eren Sidion:
Na pewno nie Imperialista, on nie jest taki głupi żeby, swoich ludzi wysyłać pod świątynie Jedi i do tego z takim wielkim sprzętem, to na pewno jakiś baron, albo jakiś bogaty władca.

Feng Ma:
 Kogo masz na myśli, Eren?

Eren Sidion:
Sam nie wiem

(Wchodzi  Barris Offee)

Feng Ma:
Jeszcze nic nie wiadomo Barris, Mistrzyni Unduli stara się coś wydobyć z tych żołnierzy

Barris Offee:
Cierpliwości, na pewno coś powiedzą, muszą, idę do stołówki, Dayron idziesz ze mną?

Dayron Vane:
Pewnie

(Wychodzą)

Eren Sidion:
 Nas to nie zaprosiła

Feng Ma:
Pamiętaj, Ona jest Jedi i zapomnij że, kiedyś obdarzy cię sympatią. Jesteśmy Sithami i tyle w temacie.

(Centrum Dowodzenia)

Obi Wan-Kenobi
Po zdobyciu informacji przez mistrzynię Luminarę Unduli, mamy tylko jeden cel.
Pojmać Hrabiego Fletchera. To on prawdopodobnie wysłał Imperialistów, alby wychwycić chociaż trochę cennych informacji o sekretach Jedi, podejrzewam że, pracował dla Dartha Sidiousa. Jego willa znajduje się na Planecie Takodana, jest dobrze strzeżony przez armię blaszaków, współrzędne to 35,6 N 23S

Mace Windo:
Będziemy potrzebować czterech Jedi, albo przynajmniej jednego Sitha.
Cztery Oddziały Klonów
( podszedł do projektora, i po dotknięciu pojawiły się punkty gdzie były oznakowane miejsce spotkania)
Lepiej będzie jak tam będziemy o zmroku, czujność żołnierzy osłabiona jest.
Ja i Obi -Wan Kenobi będziemy na wschodzie, będziemy obserwować żołnierzy, natomiast Aayla Secura i jej padawan natrą na główną bramę, tym czasem Jeden z Sithów zlikwiduje żołnierzy z murku, jakieś pytania?

Exan Nad:
Jaki Sith będzie  przydzielony do tej misji?

Mace Windo
Feng Ma i jego mistrz

Aayla Secura:
Padawanie, radziłabym trzymać się blisko mnie, w drugim sektorze będziemy osłaniać klonów

(Port Statków Kosmicznych)

Finn Kang:
Wszyscy gotowi?

Aayla Secura:
Poczekajmy, aż zapasy amunicji wprowadzą na pokład
nasze klony są słabo uzbrojone, bez naszej pomocy nie poradzą sobie 
z dużą ilością uzbrojeń Imperialistów

Exan Nad:
Mistrz Yoda też z nami jedzie?

Feng Ma:
Raczej rzadko się go widuje w akcji.

Mace Windo
(nadchodzi Mace Windo)
 Postanowiliśmy że, do tej misji przydzielimy jeszcze jedno Jedi
Dayron'a Vane. 

Dayron Vane:
(pojawia się)
Będę w razie potrzeby pozbywał się blaszanego balastu
(śmieje się)

Mace Windo:
Tylko się tak nie zapędzaj, będziesz się pozbywał blaszanego balastu w razie konieczności
w nocy, Hrabia wyłącza droidy bo boi się, że przez całą noc im się bateria rozładuje.

Kapitan:
Dobrze, można wsiadać. Silniki już naładowane.
(wchodzą na pokład, trzy statki wystartowały w tym statek Aayli Secury i jej padawana wraz z Sithem Fengiem Ma i jego mistrzem Fin Kangiem)

(Planeta Takodana, noc)

Mace Windo:
Tylko cicho, żebym nie słyszał żadnych strzałów bez rozkazu

Żołnierze:
Tak jest, Sir!
(odmaszerowali po cichu do stanowiska Obi Wana Kenobiego)

Fin Kang:
Dobrze, Feng idziemy 
(odchodzą)

Exan Nad:
Co teraz?

Aayla Secura:
Pozostaje nam czekać, aż Sithowie zlikwidują część droidów które zostały włączone na nocny patrol
wtedy postaramy się wyciąć dziurę w głównej bramie, wtedy po cichu dostaniemy się do posiadłości Hrabiego.

Exan Nad:
Mistrzyni, dręczy mnie jedno pytanie

Aayla Secura:
Co cię dręczy, mój padawanie?

Exan Nad:
Czy wojna jest tak głupia, że Sithowie są zmuszeni na współpracę z nami
czemu nas po prostu nie wybiją

Aayla Secura:
Sithowie uważają że, mając po swojej stronie Jedi, zdołają zniszczyć Imperatora, a nie ważą się nas tknąć puki czuwa nad nami Mistrz Yoda, dlatego nie mają wyjścia, muszą z nami współpracować.

(Sithowie oczyścili murek)

Aayla  Secura:
Idziemy, tylko po cichu

(truchtem biegną do bramy głównej.Exan aktywuje miecz świetlny i wycia wielką dziure w bramie, mocą wyciąga wielki kawał metalowej części. Aayla Secura robi to samo, wchodzą na drugą stronę)

Finn Kang:
Szlag! nie przewidzieliśmy takiej prostej rzeczy, wieżyczek z oświetleniem, jeśli nas wykryją to po nas
(wskazuje na wieżyczkę na której są klony Imperialni z oświetleniem. Światłem oświetlali i szukali jakiegoś zagrożenia)

Feng Ma:
Mistrzu, ja się tym zajmę

Finn Kang:
Dobra, tylko nie rób zbytniego hałasu

Żołnierz Republikański
(pojawia się wraz z ze swoim kilkuosobowym oddziałem które przeszło przez dziurę wyciętą przez Jedi)
Starajmy być niezauważalni

Aayla Secura:
Padawanie schowaj miecz, przechodzimy po cichu, tylko w ukryciu.
 (Krzakami przechodzili po cichu, bezszelestnie podchodzili do wejścia posiadłości Hrabiego Fletchera)
Teraz po cichu, nie prowokujmy straży
(Przeszli na drugie ciemne piętro)

Exan Nad:
Czuję go, jest gdzieś ta tymi drzwiami...

Aayla Secura:
Idź sprawdź, ja sprawdzę następne

Mistrz Yoda:
(pojawia się)
Ostrożnym trzeba być,ale dobrze trafiłeś

Exan Nad:
Mistrzu, mam prośbę, niech mistrz mnie tak nie straszy...uwaga wchodzę
(aktywuje drzwi i wchodzi do środka, aktywuje swój miecz świetlny, blask miecza oświetliła mu twarz)
Hej, spaślaku... wstawaj

Hrabia Fletcher:
Yh...co Jedi skąd ty tu się wziąłeś, nie masz prawa! jestem Hrabią...

Mistrz Yoda:
Pamiętaj, Hrabio Wojna nikogo wielkim nie czyni, w wojnie każdy jest do zlikwidowania, nawet ty Hrabio

Hrabia Fletcher:
No to się jeszcze zdziwimy, nie macie prawa ani podstaw aby mnie aresztować!

Exan Nad:
Owszem mamy prawo i to zrobimy
(Mocą zepchnął go z łóżka)
Idziemy Padalcu, tylko cicho
(przystawia miecz blisko do jego pleców i wyprowadził go z pokoju i prowadzi do wyjścia)

Aayla Secura:
Doskonała robota mój padawanie, teraz do wyjścia...
(odgłosy strzałów)
Co się dzieje

Mistrz Yoda:
Wyczuwam, że to sprawka Fenga Ma, dał się zauważyć

Exan Nad:
No pięknie, dalej wieprzu ruszaj się!!
(Biegiem wyszli z posiadłości przez lasery z blasterów, Aayla Secura osłaniała swojego padawana, Mistz Yoda wskoczył Exanowi na plecy i razem pobiegli do wyjścia, Goły Hrabia z trudem przedostał się przez dziurę i został doprowadzony do statku)
Trzeba pomóc Fengowi i jego mistrzowi

Aayla Secura:
Nigdzie nie chodź, ja im pomogę, ty pilnuj Hrabiego
(odchodzi)

Exan Nad:
(kieruje miecz na Hrabiego)
Ani drgnij...

Hrabia Fletcher:
Pewnego dnia, dopadnę cie w swoje ręce, młody Jedi...obiecuję

Exan Nad:
Taa, nie mogę się doczekać

Żołnierz Republikański:
Ktoś aktywował droidy bojowe, uwaga komandosy nadchodzą)

Exan Nad:
Pilnujcie tą grubą świnię, idę pomóc

Dayron Vane
(Nadchodzi i atakuje droidy)

Exan Nad
( podbiega, jeden z komandosów kopie zwinnym ruchem brzuch, upada.Exan podcina droidowi nogi i przebija go mieczem, biegnie na pomoc Day'ronowi)

Dayron Vane:
Idź, ratuj się, powstrzymam ich!

Exan Nad:
Nie, jak wszyscy to wszyscy
(Jeden z komandosów wyciąga maczetę, Exan w ostatniej chwili odcina droidowi głowę)

Mace Windo:
(przez nadajnik)
Młodzi Jedi, przygotujcie się na nadejście drugiego oddziału droidów

Exan Nad:
Prosimy o pomoc, mistrzu!

Mistrz Yoda:
(pozostałe droidy uniosły się w powietrze i zaczęły się wzajemnie strzelać, zostały rzucone o ścianę, rozpadły się na drobne kawały)
Prosiliście o pomoc
(zachichotał)

Dayron Vane:
Dziękujemy mistrzu

(Sithowie i Mistrzyni młodego padawana  i wracają do statku, ale nie siedli)

 Exan Nad:
Chyba chcą zniszczyć pozostałe droidy

Dayron Vane:
(wraz z Exanem biegną na droidy i siekając ich na części)
Nie pozwól aby zniszczyli statek

Exan Nad:
(przebiegł na przód siekąc po drodze kilku droidów, cofając się szybko odbijał strzały, ze Sithem Fengiem Ma który aktywował podwójne miecze osłaniali statek, cofali się powoli)

Mistrz Yoda:
(Aktywował swój miecz shoto i  skoczył w droidy i pomógł Dayronowi)
Wchodźcie do statku!
(po zniszczeniu droidów, weszli wszyscy do statku i odlecieli)

Exan Nad: 
Żołnierzu, jakie straty?

Żołnierz Republikański:
Dziesięciu martwych i siedmiu rannych

Exan Nad:
Mistrzyni, Hrabia będąc w więzieniu, pewnie zachował więcej informacji ze świątyni Jedi

Aayla Secura:
Nie martw się, sprzęt jaki posiadali miał słaby zasięg aby uwidocznić go w bazie głównej Hrabiego, musieliby przesłać dysk o bardzo dużej pojemności, przecież cię uczyłam o tym.

Exan Nad:
Tak, ale...zapomniałem

(KONIEC)